Tadeusz Rydzyk był wściekły
Fot. Wikimedia Piotr Drabik CC BY 2.0
Mateusz Sidorek - 3 Lutego 2021

Tadeusz Rydzyk zadzwonił do telewizji i wstawił się za przedsiębiorcą

Słuchając programu z udziałem wiceministra infrastruktury Marka Gróbarczyka, Tadeusz Rydzyk postanowił sam zadzwonić do studia Telewizji Trwam. Założyciel i dyrektor Radia Maryja wprost powiedział, co myśli o decyzji wybiciu norek z fermy w Kartuzach, na której wykryto koronawirusa. Słowa duchownego sprawiły, że na koniec polityk zaniemówił.

Tadeusz Rydzyk po raz kolejny zaangażował się w sprawę, która wykracza daleko poza Kościół i temat wiary. Kapłan zadzwonił do studia Telewizji Trwam podczas emisji programu „Rozmowy nieskończone”, którego gościem był wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. Chociaż duchowny zaczął od uprzejmości, rozmowa skończyła się ostrą krytyką.

Sytuacja, która sprawiła, że Tadeusz Rydzyk postanowił tak się unieść, dotyczy właściciela fermy norek w powiecie kartuskim, w województwie pomorskim. Wśród zwierząt wykryto koronawirusa. Po tym zdarzeniu zdecydowano, że cała ferma musi zostać zlikwidowana.

W obronie właściciela fermy stanął sam Tadeusz Rydzyk

Chociaż gospodarz niewątpliwie przeżywa obecnie dramat, ponieważ likwidacja jego fermy wiąże się z ogromnymi stratami finansowymi, prawdopodobnie nie spodziewał się, że w jego obronie stanie sam Tadeusz Rydzyk.

Ton, w jakim dyrektor Radia Maryja rozpoczął rozmowę z politykiem, początkowo nie zwiastował ostrej krytyki. Rydzyk pobłogosławił Gróbarczykowi, jednak później zaczął mówić o niesprawiedliwości, jaka dotknęła właściciela fermy.

Rząd szykuje ogromne zmiany dla zatrudnionych. Chodzi o zwolnienia lekarskieRząd szykuje ogromne zmiany dla zatrudnionych. Chodzi o zwolnienia lekarskieCzytaj dalej

Znaleźli zakażoną norkę, no kilkanaście zakażonych norek i każą mu wybić wszystkie norki. Człowiek oszacował straty na 10 milionów złotych i nie dostanie żadnej pomocy, a jeszcze ma kredyty. Dlaczego o tym mówię? Nie możemy godzić się na krzywdę jakiegokolwiek naszego rodaka. My, Polacy jesteśmy jedną rodziną. Jeden drugiego musi wspierać. To jest coś normalnego – słowa ojca dyrektora cytuje portal „o2.pl".

Tadeusz Rydzyk był żywo zainteresowany całą sprawą i pytał, dlaczego weterynarze nie zamierzają powtórzyć testów na obecność koronawirusa. Zdaniem duchownego należałoby się upewnić przed likwidacją całej fermy.

Dlaczego weterynarze nie chcą jeszcze raz przeprowadzić testu? Co to za weterynarze? To wygląda na jakąś ustawkę. Jak człowiekowi robią jeden test i okazuje się, że jest pozytywny, to robią drugi – pozytywny. Potem robią trzeci – negatywny. Dlatego, że znaleźli chorą norkę, to człowiekowi grozi pójście na bruk, jeśli ma kredyty – wypytywał.

Na koniec Tadeusz Rydzyk zagrzmiał

Najmocniejsze słowa Tadeusz Rydzyk jednak zostawił na sam koniec swojego wystąpienia. Jego czas antenowy zakończył się podsumowaniem działań polityków. Ojciec dyrektor podkreślił, że takie postępowanie doprowadzi do „przegrania Polski”.

Nie ma dla niego pomocy, a weterynarz zrobił jeden test... Dajcie spokój... To woła o pomstę do nieba, w ten sposób to ta obecna strona przegra wszystko i Polskę przegracie… Przegracie Polskę, jak tak będzie – zakończył Rydzyk.

Po tych słowach wiceminister infrastruktury zaniemówił. Marek Gróbarczyk najprawdopodobniej nie spodziewał się tak wylewnego oświadczenia Tadeusza Rydzyka w sprawie fermy norek w Kartuzach.

W innym z naszych artykułów pisaliśmy również o ogromnym dofinansowaniu inwestycji ojca Rydzyka. Na wystawę muzealną przekazano 60 milionów złotych z budżetu publicznego. O szczegółach dowiecie się z tego tekstu.

Artykuły polecane przez redakcję Pikio:

Krystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć w jakich pławi się luksusachKrystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć, w jakich pławi się luksusachCzytaj dalej

Źródło: o2.pl

Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na:Obserwuj nas na Google News Google News